Po pierwsze pamietaj: nieraz lepiej jest sprobowac, zaryzykowac niz potem pluc sobie w brode, ze nic sie nie zrobili. Moze to i wyswiechtany banal ale jakze prawdziwy. Po drugie: Zgodze sie z przedmowcami. Uwazam, ze on moze byc w Tobie zadzurzony. Skala jego pomocy zdaje sie przerastac zwykla bezinteresowna uprzejmosc.
Uważam, że gwałtowne odchodzenie od węgla jest u nas nieporozumieniem. Mając własny surowiec, trzeba odchodzić od węgla w sposób rozsądny. Jeżeli odejdziemy od węgla bez posiadania dla niego realnej alternatywy, to czeka nas olbrzymi import energii oraz surowców energetycznych - ocenia w rozmowie z portalem Marian Kostempski, były prezes Kopeksu. Marian Kostempski zwraca uwagę na to, że wydobycie węgla w świecie rośnie. A takie kraje, jak między innymi Chiny, Indie, Rosja czy Indonezja zamierzają inwestować w górnictwo i zwiększać produkcję węgla. Jego zdaniem zbyt pospieszne odchodzenie od węgla, bez posiadania dla niego realnej alternatywy, może się dla nas bardzo źle skończyć. Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin. SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY Mamy nową kopalnię ropy naftowej i gazu Polscy logistycy to pierwsza linia frontu walki o nowy porządek w transporcie. Powrotu do przeszłości już nie będzie Biznes przyjmuje ciosy. Obawy zaczynają się mnożyć KOMENTARZE (56) Do artykułu: Będziemy sobie pluć w brodę, że szybko odchodzimy od węglaRe: wybory. głosujecie? ja nie bede glosowac…dlaczego? ano dlatego ze nie ma wg.zadnego kandydata godnego zaufania i miana prezydenta…..wole nie isc niz pozniej pluc sobie w brode ze glosowalam na jakiegos oszoloma 🙂 pozdrowionka Ania
Skip to content Szukasz doradcy? Napisz do że gwałtowne odchodzenie od węgla jest u nas nieporozumieniem. Mając własny surowiec, trzeba odchodzić od węgla w sposób rozsądny. Jeżeli odejdziemy od węgla bez posiadania dla niego realnej alternatywy, to czeka nas olbrzymi import energii oraz surowców energetycznych – ocenia w rozmowie z portalem Marian Kostempski, były prezes Kostempski zwraca uwagę na to, że wydobycie węgla w świecie takie kraje, jak między innymi Chiny, Indie, Rosja czy Indonezja zamierzają inwestować w górnictwo i zwiększać produkcję zdaniem zbyt pospieszne odchodzenie od węgla, bez posiadania dla niego realnej alternatywy, może się dla nas bardzo źle skończyć. – W tym obszarze podzielam akurat zdanie wyrażane przez Solidarną Polskę – wskazuje Marian Kostempski. – Zagrożenie jest także i takie, że uwolnienie cen gazu w 2024 roku spowoduje, że będą one mogły szybko iść w górę. Jeżeli przestawimy się na gaz, to będziemy mieli bardzo drogi prąd i będziemy sobie pluć w brodę, że tak szybko odchodzimy od węgla – dodaje. Jednocześnie wskazuje, że ostatnio modny jest tzw. offshore. Wiele mówi się u nas o farmach wiatrowych, jakie mają powstać na Bałtyku. – Tyle że wiatraki na morzu nie załatwią sprawy. Tutaj kłania się też kwestia inwestycji w sieci przesyłowe – podkreśla Marian Kostempski. – Jeżeli już, to będzie to głównie prąd dla północy Polski. Polityka w zakresie energetyki jest u nas dyletancka. Jeszcze za czasów premier Beaty Szydło co rusz podkreślano, że to węgiel ma być gwarantem naszego bezpieczeństwa energetycznego. Powtarzał to później także premier Mateusz Morawiecki. A potem dali się złamać i ulegli presji Unii Europejskiej – zaznacza Marian Kostempski. Zwraca przy tym uwagę na to, że wydobycie węgla w świecie rośnie. A takie kraje, jak między innymi Chiny, Indie, Rosja czy Indonezja zamierzają zwiększać produkcję nastawienia rządu w stosunku do węgla i górnictwa była błyskawiczna – Przecież poza Unią węgiel ma się dobrze, kraje Azji inwestują w górnictwo i zwiększają wydobycie węgla. Wychodzi zatem na to, że w Unii Europejskiej będziemy zieloną wyspą, gdzie będzie panować drożyzna, bo będzie bardzo droga energia elektryczna – zaznacza Marian Kostempski. – A klimatu i tak Unia nie uratuje. Znamienne jest to, że ta zmiana nastawienia i narracji rządu w stosunku do węgla i górnictwa była błyskawiczna. Nagle doszło do całkowitej zmiany w ocenie tego surowca i jego znaczenia dla kraju. A już podpisanie się pod nowym celem redukcji CO2 dla Unii Europejskiej na rok 2030 było moim zdaniem błędem rządu. Ceny uprawnień do emisji CO 2 będą dla nas zabójcze i nas dobiją – ocenia Marian Kostempski. Zwraca przy tym uwagę, że poszczególne kraje mają systemy energetyczne oparte o różne surowce i każdy z tych krajów należy traktować indywidualnie. – Uważam, że należy walczyć i zabiegać o swoje, bowiem każde państwo ma inne uwarunkowania w zakresie miksu energetycznego – zaznacza Kostempski. – A my jesteśmy krajem na dorobku, nasze możliwości są ograniczone. Trzeba między innymi stawiać na czyste technologie węglowe, wokół których jednak teraz w Polsce zapanowała cisza – podsumowuje Marian Kostempski. Czytaj także: Jerzy Markowski: Ws. Turowa mamy do czynienia z wyjątkową agresywnością organizacji ekologicznych